Strażacy z Grupy Poszukiwawczo-Ratowniczej Ochotniczej Straży Pożarnej z Orzecha przeprowadzili u nas kolejne szkolenie psów-ratowników. Tym razem zaprosiliśmy na nie przedstawicieli mediów.
Jak się okazuje, budynek doskonale nadaje się do przeprowadzanie takich akcji.
Po pierwsze występują tam zawirowania powietrza, na skutek czego zapach rozchodzi się w różne strony, a dla psów ma to kluczowe znaczenie. Podczas prawdziwych akcji (na przykład po wybuchach), kiedy przeszukują gruzowiska muszą wyizolować zapach osoby poszukiwanej spośród wielu zapachów – lodówki, pościeli, mebli, gruzu.
Szkoleniom sprzyjają też długie korytarze z regularnymi pomieszczeniami z prawej i lewej strony, zmienne natężenie światła.
Strażacy ćwiczyli też samodzielność psa oraz kierowanie nim podczas akcji z odległości.
Grupa Poszukiwawczo Ratownicza OSP Orzech istnieje od 5 lat. Bierze udział w niemal wszystkich akcjach poszukiwawczych osób zaginionych współpracując z wieloma służbami. Ostatnio – w Istebnej i Dąbrowie Górniczej. Jak mówią strażacy, najwięcej zgłoszeń mają, kiedy rozpoczyna się grzybobranie i ludzie bez przygotowania i znajomości terenu zapuszczają się w las.
Zespoły (pies + przewodnik) trenują 2, 3 razy w tygodniu w różnych warunkach, bez względu na pogodę.
W GPR OSP Orzech trenują i przygotowują się do roli zespołów ratowniczych psy różnych ras, m.in. bordery, labradory, owczarki niemieckie, owczarek holenderski, są także: foxterier, cattle dog czy husky.
Przypomnijmy, że skrzydło zachodnie Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego nr 4 w Bytomiu było nieużywane od ok. 40 lat. Budynek w latach 80-tych przeszedł gruntowny remont, po czym został zamknięty, prawdopodobnie na skutek przemian gospodarczych, kiedy górnictwo przestało finansować placówki ochrony zdrowia.
Wojciech Michalik, dyrektor WSS nr 4 w Bytomiu, chce pozyskać środki zewnętrzne na utworzenie w nim centrum neuropsychiatrii. Obecnie trwa remont dachu, na który szpital uzyskał dofinansowanie z budżetu województwa śląskiego.